16.05.2019

Mistrz Lochów: Maciej z Arrow

Dziesięciu Wspaniałych Olivia Business Centre: Maciej z Arrow! 

Piękne księżniczki, przaśne karczmarki i smok, który zionie ogniem. W tym świecie wszystko może się zdarzyć, a przecież to co najbardziej nieoczekiwane od dawien dawna budzi największe emocje. Na czym polega fenomen gier RPG i w jaki sposób można stać się Mistrzem Lochów tłumaczy Maciej Wojciechowski, Sales Support Specialist EMEA Education Service Team  firmy Arrow, który z pasji do opowiadania historii uczynił sposób na kreatywne spędzanie czasu,  jednocześnie wzmacniający więzi zawodowe.

 

Skąd, tak bardzo nietypowa pasja? 

Odkąd pamiętam fascynowało mnie opowiadanie historii. Uwielbiałem książki, nie omijałem nawet lektur szkolnych (śmiech). W pewnym momencie pochłonął mnie świat, w którym ktoś czyta, jednocześnie biorąc czynny udział w opowieści. Zanurzyłem się w powieściach paragrafowych, które z kolei zainspirowały do działania w temacie gier RPG.

 

Co to za rodzaj powieści?

Książki zbudowane są z części. Pod koniec każdego paragrafu dostajemy wybór, więc czytelnik, jako bohater podejmuje decyzję, w którą stronę chce pójść. W zależności od decyzji książka odsyła go do wskazanej strony i w ten sposób rozwija się dalsza część akcji. Taka interaktywność zawsze mnie fascynowała, jednak spora doza samokrytycyzmu wobec moich możliwości literackich sprawiła, że skręciłem w kierunku gier. Przy RPG poczułem, że to jest to. Nie samo opowiadanie, a przekaz, który dzieje się twarzą w twarz.

 

Jak rozumieć skrót RPG?

To Role Playing Games. W dzisiejszych czasach kojarzą się raczej z grami wideo, ale w latach 70-tych, kiedy powstały, funkcjonowały jako gry, w które grało się siadając przy stole przy udziale wielu osób. Grę prowadzi Mistrz Gry, lub Mistrz Lochów (nazewnictwo zależne od systemów), który opowiada historię, w której czynny udział biorą gracze.

 

W historii całkowicie wymyślonej?

Gra umożliwia całkowitą kreatywność. Oczywiście są gotowe moduły, z przygotowanym światem i postaciami, najczęściej jednak mistrzowie decydują się, by opowiedzieć swoją historię. Jeśli nawet zdecydują się na gotowe rozwiązanie, to i tak modyfikują całość tak, by lepiej to wyglądało. Oznacza to, że w praktyce wymyślam cały świat od podstaw.

 

Cały świat?

Zadaniem Mistrza Lochów jest stworzyć stosunki społeczne, religię, politykę. W ten sposób zabiera nas do misternie przygotowanego przez siebie świata. Zadanie, a jednocześnie wyzwanie polega na precyzyjnym określeniu całej historii, w której biorą udział uczestnicy gry. Zwyczajowo sięgam kilkaset lat wstecz, tworząc tło potrzebne do rozgrywek. Gdybym miał to wyjaśnić, mamy do czynienia ze wspólnym, zespołowym opowiadaniem historii.

 

Opartej wyłącznie na fikcji?  Czy jest tu miejsce dla faktów?

Tak naprawdę wchodzimy w podstawy science-fiction i fantasy. W najlepszych dziełach tych gatunków historia była podstawą rzeczywistości i stanowiła kostium, który skrywa problemy, jakie przeżywamy na co dzień. Tolkien we „Władcy Pierścieni” opisywał sytuację, jaka miała miejsce w Europie podczas I wojny światowej. W „Grze o Tron” autor inspirował się historią średniowiecznej Anglii. Ja wymyślając świat sięgam również do motywów, które znamy. Lubię kwestie militarne i społeczne, powiązanie polityki i grup przestępczych – w tych realiach czuję się najlepiej. System, w jakim gram jest najstarszym z dostępnych – na tyle szeroki, że daje możliwość wyboru settingu i klimatu, jakich zażyczy sobie Mistrz.

 

Pełna dowolność?

Oczywiście. Przykładowo, jeden z kolegów uwielbia horror i dlatego wszystkie jego historie oparte są na grozie. Ja zdecydowanie wolę intrygi, spiski, tajne stowarzyszenia i grupy przestępcze.

 

Jak można zostać Mistrzem gry?

Mistrzem gry zostaje się, o ile chce się nim być (śmiech). Trzeba mieć w sobie potrzebę opowiadania historii, którą ja w sobie miałem od zawsze. Gdy zacząłem interesować się RPG oglądając anglojęzyczne streamy zdałem sobie sprawę, że to właśnie to, co chciałbym robić. Interdyscyplinarność i wielowątkowość angażują całą moją kreatywność, będąc Mistrzem rysuję, maluję, rzeźbię, piszę, wymyślam poezję.

 

Człowiek wielu talentów…

Trochę tak, choć w kilku z nich bym siebie w ten sposób nie określił (śmiech). Mimo że w niektórych sektorach muszę się wspomagać to nadal jest to szalenie kreatywne i stymulujące intelektualnie.

 

W czym czuje się Pan mocny?

Trzeba zapytać moich graczy. Ostatnio chcąc poznać oczekiwania zrobiłem wśród nich ankietę – dowiedziałem się, że mocną stroną są bohaterowie, których tworzę. Ja, jako mistrz jestem światem i postaciami, które spotykają gracze. Jestem piękną karczmarką, jestem staruszką sprzedającą warzywa, czy barczystym strażnikiem przy bramie. Staję się wszystkimi bohaterami, w których się wcielam. W efekcie badania dowiedziałem się, że bardzo podobają im się ci, które odgrywam. Spora motywacja!

 

Co się liczy w grze?

Ważny jest intelekt i zrozumienie systemu oraz całej matematyki, która towarzyszy rozgrywkom. Równolegle należy pamiętać, że RPG to gra w wyobraźnię i emocje – gracze wcielają się w różne postaci, a mi z perspektywy mistrza udaje się umiejętnie zarządzać ich emocjami. To sprawia, że czujemy sympatię lub antypatię do danej postaci.

 

Ilu graczy bierze udział?

Wszystko zależy, jakie siły ma Mistrz. W pewnym momencie moja grupa liczyła 7 osób – okazało się, że to jednak za dużo. Optymalnie, jeśli jest 4 uczestników.

 

Spotykacie się domach?

To zależy. My akurat spotykamy się w firmie. Po godzinach pracy anektujemy salę konferencyjną i gramy.

 

Arrow lochem stoi?

Czujemy więź z firmą i pewnie dlatego, drużyna graczy nazwała się Drużyną Płonącej Strzały. W najbliższym czasie zaczynam kampanię z drugą grupą w tym samym świecie, na tej samej mapie i w tym samym czasie, ale idąc z zupełnie innego  miasta. Będzie ciekawie, zobaczymy czy się spotkają!

 

Co tak bardzo wciąga?

Realny wpływ na to, co się dzieje. Gracze to czują i doceniają. Szybko orientują się, że poruszanie się w świecie przygotowanym przez Mistrza ma wiele oblicz, niesie za sobą elementy zagadek i co ważne, zaskoczenia.

 

Ile czasu potrzeba, by przenieść się do tego świata?

Przeciętnie w Arrow sesja trwa około 3 godzin. Zdaniem specjalistów to dość mało, dlatego nasze sesje są dość intensywne.

 

Jaki wymiar byłby doskonały?

Zakładam, że 6 godzin. Jednak widzę, że pomimo krótszego czasu nasi gracze świetnie potrafią wczuć się w postaci i zaczynają myśleć, jak oni.

 

Jak to?

Specjalista do spraw koordynacji przestaje myśleć jak team leader. Stając się mistrzem zakonu, który walczy pięściami stale szukając przygód wchodzi w pewien sposób w jego głowę.

 

To musi otwierać nowe perspektywy

Jak najbardziej. Dlatego, z wielu przyczyn, pomysł na granie w pracy okazuje się trafiony. Mam na myśli integrację, której nie zapewni wyjście na kręgle czy bilard przy piwie. Paradoksalnie moment, w którym ludzie zaczynają udawać całkiem inne postaci, jest punktem zwrotnym, w którym się odkrywają i zaczynają się zbliżać do ludzi, z którymi grają.

 

Taka trochę terapia?

Tak, z resztą grę w RPG i wcielanie się w różnych bohaterów z sukcesami stosują psychologowie w pracy z pacjentami. Te role mają charakter terapeutyczny. Zauważyłem po sobie, że postaci, które wybieram jako gracz są po części takie, jak ja jestem i chciałbym być. To projekcja twórcy pozwalająca przelać część naszej osobowości. Nawet chcąc udawać kogoś, kim nie jesteśmy i tak z czasem stajemy się prawdziwi, mówiąc swoim głosem, uzewnętrzniając emocje, które nie są już wymysłem. Gra ze współpracownikami zbliża do siebie i uczy pracy w drużynie. W RPG nie zdołamy wygrać ze współgraczami. Uda nam się za to wspólny sukces. Nabywamy umiejętności współdziałania, empatii, zbliżania się do innych, a jeśli są to nieznajomi to mamy szansę się poznać, zdejmując z siebie społeczną warstwę zahamowań. Jako Mistrz odgrywam postacie i mocno to robię. Gdy gram kobietę, staram się mówić damskim głosem i zmieniam język ciała. Jako smok również  odpowiednio się zmieniam. To wszystko sprawia, że człowiek czuje się wyzwolony. Dlatego RPG polecam każdemu!

 

 

Rozmawiała: Dagmara Rybicka, Dział Komunikacji Olivia Business Centre

Zapisz się do newslettera,
aby być na bieżąco z newsami.